Wiele osób unika zabiegu usunięcia zaćmy. W dużej mierze wynika to ze strachu przed bólem, a także często niedostatecznej informacji. Dobrze jest więc dowiedzieć się jak najwięcej na temat samego procederu usuwania zaćmy w Czechach, a także tego, jak wygląda sam zabieg. To znacznie zmniejsza obawy.
Na czym polega leczenie w Czechach?
Najprościej mówiąc leczenie w Czechach i innych krajach Unii Europejskiej jest dostępne w ramach tzw. dyrektywy transgranicznej. Zawarte porozumienie pozwala na leczenie zaćmy za granicą. W przypadku pobytu w placówce z koniecznością nocowania potrzebna jest zgoda lokalnego oddziału NFZ. Jednak przy zabiegach trwających kilka godzin nie trzeba żadnego pozwolenia. Minusem jest to, że za zabieg trzeba zapłacić z góry, jednak później otrzymuje się refundację z polskiego oddziału NFZ. W praktyce za leczenie zaćma Czechy trzeba wyłożyć około 2,5 tys. zł, jednak po wszystkim otrzymuje się 2 tys. 100 zł. Teoretycznie więc całkowite koszty, jakie trzeba ponieść nie są duże. To kwota rzędu kilkuset złotych, a więc stosunkowo niewiele zważywszy na fakt, że prywatne leczenie w Polsce to kwota rzędu 3-4 tys. zł. Nic więc dziwnego że wiele osób decyduje się na leczenie zaćma Czechy. To sposób na uniknięcie kolejek na przyjęcie z polskiego NFZ, a równocześnie niewielki drenaż kieszeni.
Jak wygląda i ile trwa zabieg?
Zabieg trwa około 20 minut, jednak w praktyce pacjenci spędzają w placówce około 6 godzin łącznie z badaniami kwalifikującymi oraz rekonwalescencją. Zabieg polega na usunięciu zmętniałej soczewki i wszczepianiu w jej miejsce sztucznej. Refundowane są tylko standardowe soczewki. Jeśli pacjent będzie chciał przy okazji użyć soczewki korygującej astygmatyzm czy inne wady, musi za to dodatkowo dopłacić. Opłaca się jednak to rozważyć, bo potem nie trzeba w ogóle zakładać okularów. Po operacji pacjent niemal natychmiast odzyskuje sprawność wzroku, choć nie może się nadmiernie wysilać ani prowadzić samochodu. Potrzebuje odpoczynku. Po zabiegu trzeba się jeszcze zgłosić na kontrolę. Jeśli wszystko będzie w porządku, można wrócić do domu.
Czy to boli?
To jedno z częściej zadawanych pytań. Wiele osób boi się zabiegu, a w szczególności bólu, który mu towarzyszy. Tymczasem nie jest to wcale takie straszne. Stosuje się znieczulenie miejscowe, które nie paraliżuje całej twarzy, a jednocześnie niweluje ból. Dzięki temu zabiegi mijają bardzo szybko i nie sprawiają żadnego dyskomfortu.